Z rodziny dobrej, lecz bardzo grzeszyłem,
Czesz, nie grzesz- mówili, nic z tym nie czyniłem
Lecz z wiekiem wino w głowie dojrzewa
Zaśmiała się szczęścia do mnie podkowa
Z rodziny mądrej, więc spróbowałem
Muzy z Grzebyczka, więc zaprosiłem
Parłem przed siebie, nigdy na skróty
Tak rok za rokiem, weną osnuty
I jak się to stało, zupełnie nie wiem
Pośrednik w relacji: Bóg-Tapczan-Grzebień
Śruby haki i narzędzia
Tak, że każde jakoby na kształt oręża
Tuleje, podkładki i skrętki ozdobne
Stworzono stalową najświętszą Madonnę
Co w duszy zakładu śpi zakamarkach
Ciiiiiiii............. posłuchaj....... to nasza Matka Tokarka